Dopiero teraz gdy oglądam bloga widzę ile jemy słodyczy, choć tak naprawdę jest to mała część.. Dzisiaj ciastka lane, rozlane. Skąd taka nazwa ? A stąd, że gdy je układam na papierze do pieczenia, przypominają małe, czarne, niekształtne kulki. Natomiast po wyjęciu z piekarnika i po ostudzeniu, już wyglądają przyzwoicie, bo się rozlewają w, w miarę okrągłe ciasteczka, każde o podobnej grubości. Kiedyś w jednym z fast foodów były w sezonie zimowym takie wielkie czekoladowe ciastka. Nie udało mi się dokładnie podrobić oryginału, ale mojej
Na całą blachę ciastek o średnicy ok 5 cm:
- 1/2 kostki masła
- 1/2 szklanki cukru (można nawet trochę więcej)
- 2 jajka
- 1,5 szklanki mąki
- 3 czubate łyżeczki kakao
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia lub sody
- 1 cukier wanilinowy
- 1/2 tabliczki białej czekolady, lub paczka M&M
Rozgrzewamy piekarnik do 190 stopni.
Zaczynamy pokrojenia białej czekolady na małe kawałeczki. M&M kroić nie musimy, używamy je w całości. Biała czekolada dodaje delikatnej słodyczy, natomiast M&M dają chrupkości, jednak trochę też zabarwiają, dlatego staramy się aby były w środku masy, a nie na wierzchu ciasteczek. Na zdjęciu wersja z białą czekoladą.
Dokładnie ucieramy mikserem miękkie masło z cukrem. Następnie dodajemy całą resztę, wszystko dokładnie miksujemy.
Układamy masę, nie przejmując się ich kształtem, koniecznie na papierze do pieczenia i koniecznie zachowując odstępy. Pamiętamy, że ciastka się rozleją. Ja zwykle kładę na jedno ciastko ok łyżkę masy. Pieczemy ok 13 minut, wyjmujemy ciastka z gorącego piekarnika i dajemy im wystygnąć. Potem możemy już zajadać :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz